CZESLAW BARTKOWSKI. 1976
DRUMS DREAM. LP (POLAND)
Polskie Nagrania Muza – SX 1419
- Matrix / Runout (Runout Side A): S3X 1419 A-2 K
- Matrix / Runout (Runout Side B): S3X 1419 B-2 C
Vinyl, LP, Stereo, 33 1/3, Album, Black Labels
Country: Poland
Записан / Выпущен: 19.. / 1976
Жанр,стиль: Jazz, Contemporary Jazz,
mp3 320 кбит/сек. 100 Mb
Продолжительность: 40:02
TRACKLIST:
ВОСПРОИЗВЕСТИ ВСЁ
SIDE A
01.A. DRUMS DREAM
(C. Bartkowski) - 02:08
01.B. PRZEJSCIOWKA
Bridge-passage
(C. Bartkowski, T. Stanko) - 03:27
02.A. FAO
(C. Bartkowski, A. Makowicz, T. Stanko) - 08:09
02.B. ROZMOWA Z DZWONEM
(Conversation with a Bell) - 01:47
03. DRUGA SWOBODNA ETIUDA
(The Second Free Etude)
(C. Bartkowski, T. Stanko, T. Szukalski) - 02:56
04. ROZMOWA ZE SLIWKA BEZ PESTEK
(Conversation with a Pipless Plum)
(C. Bartkowski) - 02:11
Czeslaw Bartkowski - Percussion
Adam Makowicz - Electric Piano
Tomasz Szukalski - Soprano Saxophone
Tomasz Stanko – Trumpet
SIDE B
05.A. GOOD TIMES, BAD TIMES
(W. Karolak) - 08:06
05.B. SEVEN FOR FIVE
(W. Karolak) - 07:12
06. KOLYSANKA DLA MALUTKICH CHINCZYKOW
Lullaby for Tiny Chinamen
(J. Pt. Wroblewski) - 04:10
„Studio Jazzowe PR" Orchestra conducted by Jan Ptaszyn Wroblewski
Wojciech Karolak - keyboards (05.A, B),
Tomasz Stanko – Trumpet
Design (Proj. Graf.) M. Karewicz
Redaktor Serii Andrzej Karpinski
В польской музыке 70-х одни и те же фигуры появляются и в джазе,
и в роке, тот же Намысловский, братья Щераньские, гитарист Дариуш
Козакевич, кто еще – сами поищите. Не искключение и Чеслав Бартковский,
популярейший востребованый барабанщик и – как следует из нижеизложенного
неплохой композитор. Да и партнеры на этой записи просто впечатляют,
впрочем, все подробно изложено в аннотации пианиста Войцеха Кароляка,
переведенной на английский Павлом Бродовским – А.К.
Czeslaw „Maly” Bartkowski urodzil sie na tyle dawno ze mial jeszcze okazje terminowac w radosnym okresie jazzu beztroskiego, do ktorego najlepiej pasowalo twierdzenie iz nie jest wazne CO, lecz JAK sie gra. Ta do znudzenia powtarzana formulka jest niby dalej aktualna, ale trudno sie oprzec wrazeniu, ze aktualnosc ta zatraca stopniowo dawna ostrosc. Jazz zachowal wprawdzie swoja specyficzna ceche polegajaca na niemozliwosci wytyczenia granicy oddzielajacej tworczosc od wykonawstwa, ale wspolczesne warunki koniunkturalne i coraz silniejsza, wrecz sportowa konkurencja, powoduja coraz czestsze upraszczanie pojec na ten temat Business muzyczny stworzyl konkretny, obcy naturze muzyki jazzowej podzial na bohaterskich leaderow i bezimiennych wykonawcow ich idei. Jedna z broni przed anonimowoscia stalo sie dla jazzmana komponowanie. Leader-kompozytor, mobilitowany do rangi TWORCY, podpisuje sie pod caloscia produkcji bedacej jakze czesto rezultatem dzialania kolektywnego. W ostatecznym rozliczeniu miedzy artystami a audytorium bedzie figurowal juz tylko on. Dlatego obecny jazz jest w wiekszosci muzyka autorska. Jam-sessions przeszly do historii.
Czeslaw Bartkowski jest jednym z pierwszych polskich muzykow, ktoremu udalo sie przelamac bariere nieufnosci w stosunku do jazzmenow niekomponujacych. Zadecydowala o tym jego indywidualnosc; lekkosc z jaka realizuje swoje pelne finezji pomysly. Jest w jego grze sympatyczna nonszalancja czlowieka, ktory nie lubi celebrowania swoich spraw. Nie ma gadulstwa ani kontemplacyjnej monotonii. Jest bogactwo barw i swiadome operowanie pelna skala dynamiki instrumentu, ktorego brzmienie potrafi „Maly” znakomicie dostosowac do rozmaitych sytuacji. Czuje sie rownie swobodnie w muzyce intuicyjnej jak i w jazzie niefortunnie okreslanym jako konwencjonalny. Jest autentycznym, „kompletnym” perkusista jazzowym.
Pierwsza strona plyty to jakby suita, skladajaca sie z samodzielnych w pierwotnym zamysle, utworow, komponujacych sie jednak w wieksza, logicznie przebiegajaca calosc. „Przejsciowka”, „Fad” i „Druga swobodna etiuda” to improwizacje czterech wrazliwych inspirujacych sie nawzajem solistow. Bartkowski, Makowicz, Stanko i Szukalski pozwalaja dzialac swojej intuicji i wyobrazni muzycznej, budujac wspolnie kazda z nich w mysl calkowitej swobody tworczej. Nagrania tego typu sa niepowtarzalnymi, jednorazowymi utworami muzycznymi, w ktorych moze sie zdarzyc wszystko i jezeli ich autorami sa - jak w tym przypadku - jazzmeni z krwi i kosci, cokolwiek sie stanie, bedzie to JAZZ. Solowe miniatury Bartkowskiego zbudowane sa na zasadzie dialogow dwukrotnie nagranej perkusji. Kazda jest rozpracowaniem innego problemu. Roznia sie od siebie zarowno zastosowaniem odrebnych brzmien jak i funkcja jaka spelniaja wzgledem siebie dialogujace instrumenty. Sluchajac drugiej „strony plyty, mozemy przesledzic sposob w jaki Bartkowski „funkcjonuje” w duzym, wymagajacym dyscypliny, aparacie orkiestrowym. Intuicjonista z pierwszej strony spelnia tutaj z powodzeniem funkcje perkusisty big-bandowego - choc nie tylko do tego sprowadza sie jego rola. „Good Times, Bad Times”jest utworem stawiajacym perkusiscie wyjatkowo wysokie wymagania. Zageszczenie skomplikowanych figur rytmicznych wymaga perfekcji wykonawczej. „G. T. B. T”, polaczone jest z nastepnym utworem: „Seven For Five”. Mimo iz metrum 7/4 jest od dawna dla jazzmenow chlebem powszednim, ma w sobie ten rytm cos tanecznego, co odwraca czasem nasza uwage od warstwy melodyczne-harmonicznej, kierujac ja na dosyc obsesyjna rytmike. Skojarzenia tego typu zadecydowaly o daniu „Malemu” wolnej reki w skonstruowaniu swobodnej introdukcji, wprowadzajacej nastepnie ostinatowa figure na ktorej oparty jest caly utwor. Wreszcie zamykajaca plyte „Kolysanka dla malych Chinczykow.” Agresywny pierwszy temat zawiera w sobie tyle napiecia rytmicznego jest tak inspirujacy, ze stanowi znakomite wyprowadzenie perkusyjnej improwizacji. Ostatnia, romantyczna czesc sklania w tym kontekscie do refleksji. Mozna jej nawet przypisac znaczenie symboliczne. Muzyka jest najbardziej uniwersalna i wieloznaczna forma przekazu roznych tresci. Im mniej sa one doslowne, tym szlachetniejszy jej gatunek.
Wojciech Karolak
Czeslaw Bartkowski is old enough to have done his apprenticeship in that joyus period of care-free jazz which was best described by the caption that it wasn't WHAT you played but HOW you played that mattered. This ad nauseam repeated formula still holds true, however its aptness seems to be less and less apparent Although jazz has retained its specific quality which lies in the impossibility of drawing a line of demarcation between what is created and what is performed, our opinions tend to be over-simplified as a result of jazz's current commercial boom and the increasingly strong, virtually sportsman-like competition. The music business has caused a phenomenon foreign to the spirit of jazz: the firm division into the charismatic leaders and the • nameless purveyors of the former's ideas. For jazzmen, composing has now become one of the weapons against anonymity. A leader-composer, elevated to the rank of the CREATOR, puts his seal to the whole of the product which more often than not is the result of collective work. In the final account, he alone will remain. That’s why present-day jazz is largely a composer's music. Jam sessions have become a thing of the past.
Czeslaw Bartkowski is one of the first Polish musicians to succeed in breaking through the barrier of mistrust toward non-composing jazzmen. And that he owes to his individuality, to his ease in conveying the full force of his ideas. In his playing there is the congenial nonchalance of a man who hates to wallow in his work. There is neither extravagance, nor contemplative monotony. There is richness of tonal colors and a conscious use of the full dynamic range of the instrument whose sound he perfectly adapts to diverse situations. Bartkowski is equally at ease in intuitive music as in what is unhappily referred to as conventional jazz. He is a real, complete jazz drummer.
The record's first side features a kind of suite made up of originally self-contained pieces which nonetheless form a larger, logically developing whole. "Bridge-passage", "Fao" and "The second free etude" showcase improvisations by four sensitive, mutually inspiring soloists. Bartkowski, Makowicz, Stanko and Szukalski follow their intuition and musical imagination, constructing their joint statements according to the principle of total artistic freedom. Recordings of this type produce unique, one-time-only musical pieces in which anything may happen, and if - as on this disc - the performers are all-round jazzmen, then whatever does happen, it will be JAZZ. Bartkowski's solo miniatures are constructed as dialogues of the twice recorded percussion. Each is a study in a different problem, varying in both the use of different sounds and in the way the dialoging instruments interact with each other.
Listening to the other side of the record, we can observe just how Bartkowski functions in the disciplined setting of a large orchestra. The intuitionist of the first
side here turns out to be an equally competent big-band drummer, though his role is much more than that. "Good Times, Bad Times" presents a drummer with a particularly tough challenge. The density of complex rhythmic figures requires performing perfection. "G.T.B.T." is combined with the ensuing piece: "Seven for Five". Although 7/4 time has long been common fare for jazzmen, it has a certain lilting quality which at times turns our attention from melody and harmony to focus on the quite obsessive rhythm. Bartkowski's free-form introduction develops into an ostinato figure forming the backbone of the entire piece. Finally, we come to the closing cut: "Lullaby for Tiny Chinamen". The aggressive first theme possesses so much rhythmic tension and is so inspiring that it makes a superb launching--pad for a percussion improvisation. In this context, the final, romantic part calls for reflection, assuming an almost symbolic meaning. Music is the most universal form of communication. And the less literal is its message, the nobler is its nature.
Translated by Pawel Brodowski
Polskie Nagrania Muza
Printed by Lodzka Drukarnia Akcydensowa
Rights Society: BIEM
Made in Poland
Cena 80 zl. LDA
Оцифровка: lt87gf (rutracker.org)
СПАСИБО!!!
Комментариев нет:
Отправить комментарий